Fragmenty

 

Poniżej prezentujemy wybrane fragmenty z poszczególnych rozdziałów książki.

 

Rozdział 1 Cykl życia.

Wszystko zaczyna się od spotkania największej i najmniejszej komórki ludzkiego organizmu - komórki jajowej kobiety i plemnika mężczyzny. Z tego połączenia powstają w czasie dziewięciu miesięcy miliardy komórek wyspecjalizowanych na dwieście sposobów. Po miesiącu tworzy się około sześciomilimetrowej wielkości istota, a w cztery tygodnie później pokazują się ramiona, nogi, ręce i stopy. Jednocześnie rozwojowi embrionu towarzyszy nie tylko rozrost nowych komórek, lecz także rozpad tych, które powstały na samym początku. Po to, żeby ręce nie wyglądały później jak małe wiosła, muszą zaniknąć komórki śluzówek pomiędzy palcami, gdyż tylko dzięki temu palce będą mogły się poruszać osobno. Także gałki oczne nie mogłyby się w pełni wykształcić bez zamierzonego wymierania określonych komórek, ponieważ oczy powstają jako złożony narząd zmysłów z prostego wgłębienia skóry. Bez rozpuszczenia się jąder komórkowych w utworzonej soczewce nasze widzenie byłoby w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu zmącone...

   Buddyzm i nauka.

Współczesna nauka żegna się coraz wyraźniej z traktowaniem człowieka jak biochemicznej fabryki. Pierwotne założenie, że mózg „produkuje” umysł, cieszyło się długo popularnością, ponieważ pasowało doskonale do materialistycznego sposobu myślenia i historii europejskiej duchowości. Mózg postrzegano jako maszynerię przerabiającą wiedzę, a świadomość uważana była za należący do niego aparat kontrolny. To nie dawało jednak odpowiedzi na wiele pytań; istniał też dodatkowy problem polegający na tym, że umysł posiada właściwości, których nie wykazuje żaden przedmiot materialny.

W ostatnich latach badacze mózgu coraz bardziej odchodzą od tego czysto przedmiotowego poglądu i poszerzają horyzonty swoich doświadczeń wykraczając poza obszar neurobiologii. Nie tylko dlatego że w oparciu o czysto mózgowo-biologiczne podejście nie można wyjaśnić istoty wielu obserwowanych zjawisk, lecz przede wszystkim na skutek wyników badań stanów pośmiertnych człowieka - dowiodły one wielokrotnie, że możliwe jest przejrzyste doświadczanie bez udziału mózgu. Przytomności umysłu nie da się więc ograniczyć wyłącznie do niego - mózg raczej umożliwia naszej świadomości działanie, niż ją wytwarza. Jak wykazały badania, ludzie, którzy doświadczyli stanów bliskich śmierci, opisują zgodnie, że doświadczyły uczucia spokoju (ok. 90%), postrzegali światło (ok.77%) lub mieli wrażenie wychodzenia z ciała...

   Bez początku i końca.

Ludzie zadają sobie od tysięcy lat pytania o świat, życie, śmierć i o to, co przyjdzie po niej. Istnieje na te tematy niezliczona liczba poglądów i przypuszczeń. Szeroko rozpowszechnione jest wyobrażenie, że świat miał swój początek i że będzie miał również koniec. Można je odnaleźć zarówno u Wikingów, jak też w myśli greckiej czy w trzech wielkich religiach wiary Bliskiego Wschodu, gdzie już od tysiącleci narody, wybrane przez swoich trudnych często bogów, umacniają się w tym przekonaniu na drodze do ziemi obiecanej. W religiach wiary osobowy bóg uważany jest za sprawcę i ostateczny cel istnienia świata, natomiast buddyzm i inne religie doświadczenia, takie jak hinduizm i taoizm, mówią raczej o nieustannej cyrkulacji stawania się i przemijania - o cyklu życia.

Świat nie został stworzony przez jakąś siłę wyższą lub coś obiektywnego i zewnętrznego, lecz na bieżąco stwarzany jest przez nasze postrzeganie i działania, dzięki czemu można samemu osiągnąć wyzwolenie, rozwijając ponadosobisty wgląd. Zamiast dopatrywać się w naszej sytuacji skutków grzesznego upadku człowieka lub szukać tego, który winny jest wszystkim przeciwnościom losu i oczekiwać pomocy z zaświatów, rozsądniej będzie chyba przyjrzeć się zastanym warunkom i oddziaływaniom, i świadomie pracować z całą sytuacją, zarówno w czasie życia jak i po jego zakończeniu. Zgodnie z tym podejściem, wszystkie religie doświadczenia dysponują wiedzą, która umożliwia doprowadzenie do mistrzostwa sztuki życia, umierania i szczęśliwego odrodzenia. W tej książce zajmujemy się przede wszystkim poglądem buddyzmu tybetańskiego.

Dla łatwiejszego zrozumienia najróżniejszych stanów i zachowań umysłu, nauki buddyjskie dokonują podziału cyklu życia. Składa się on co prawda z trwałego łańcucha powiązanych ze sobą chwil, można go jednak podzielić na stany pośrednie. Takie stany pośrednie, wydarzające się pomiędzy określonym początkiem i końcem, noszą nazwę „bardo”. W dosłownym tłumaczeniu termin ten oznacza "lukę" lub "pomiędzy". Istnieje nieskończenie wiele takich stanów bardo, ponieważ wszystko nieustannie się zmienia. Jeśli spojrzymy pod tym kątem na swoje życie, okaże się, że aż do oświecenia znajdujemy się nieprzerwanie w „przejściu” od jednego stanu do drugiego. Najbardziej znany rodzaj bardo, to stan pośredni pomiędzy obecną egzystencją i ponownym odrodzeniem w kolejnym życiu. Nie jest bardo tylko ten stan, w którym świadomy zjawisk umysł rozpoznaje również własną ponadczasowość - wyzwolenie lub oświecenie.

W "Tybetańskiej księdze umarłych" mówi się w niektórych miejscach jedynie o dwóch bardo - o bardo życia i bardo śmierci. Inne teksty wspominają jednak o czterech stanach pośrednich - o bardo życia, umierania, takości i stawania się. Jeszcze dokładniejsze wyjaśnienia wymieniają dwa dodatkowe rodzaje bardo składające się na stan pośredni samego życia; w sumie można więc mówić o sześciu bardo: o bardo stanu czuwania, snu, medytacji, umierania, ostatecznej natury i stawania się.

Sześć bardo odpowiada trzem powracającym ciągle stanom świadomości, wydarzającym się od narodzin aż do chwili, w której proces umierania nieodwołalnie się zaczyna, oraz trzem następującym po sobie stanom pośrednim, które rozgrywają się pomiędzy śmiercią i następnym życiem...

   Tybetańska księga umarłych.

Na Zachodzie bardzo znane są przede wszystkim wskazówki "Tybatańskiej księgi umarłych" (tyb.: Bardo Thodol, dosłownie: wyzwolenie przez słuchanie w stanie pośrednim). Pochodzą one z VIII- wiecznego tekstu buddyjskiego, z czasów, w których żył założyciel buddyzmu tybetańskiego, Guru Rinpocze. Z powodu podobieństwa opisanych w tekście świetlistych zjawisk z opisami naukowców zajmujących się stanami bliskimi śmierci, nauki te cieszą się szerokim uznaniem. Zawierają one wyjaśnienia dotyczące przebiegu procesu umierania i ponownego odradzania się oraz wskazówki, jak wydostać się poza krąg następujących na przemian po sobie śmierci i odrodzeń. W trzech starych buddyjskich szkołach Tybetu czytało się tę książkę za życia, by potem w czasie umierania i w stanie pośrednim móc przypomnieć sobie konkretne wskazówki i bezpośrednio osiągnąć wyzwolenie. Czytano ten tekst również zmarłym znajdującym się w stanie pośrednim, żeby naprowadzić ich w ten sposób na drogę do lepszego odrodzenia...

 

Rozdział 2 Drogi do szczęścia.

Nawet gdybyśmy dysponowali równie tak warunkami, jakie miał Budda przed 2500 laty - królestwem, przyjaciółmi, towarzystwem pięknych kobiet, służącymi, możliwością kształcenia się, uprawiania sportu, zdrowiem i szczęśliwym umysłem - któregoś dnia i tak musielibyśmy sobie uzmysłowić, że przemijanie nie omija również nas, a wszystkie zewnętrzne życiowe radości po jakimś czasie odchodzą. Choćby udało nam się przy dużej dozie szczęścia uniknąć większości chorób, starość i śmierć z pewnością zapukają kiedyś i do naszych drzwi. Kiedy Budda Siakjamuni, w wieku 29 lat, po zetknięciu się z chorobą, starością i śmiercią zrozumiał podczas nocy spędzonej na rozmyślaniach, że pełen cierpienia proces przemijania jest nieunikniony, następnego dnia rano spojrzał w oczy medytującego człowieka i pojął, że za przeżyciami istnieje ponadczasowy przeżywający, na którym zawsze można polegać. Budda uznał, że urzeczywistnienie tej przytomności dla dobra wszystkich jest najsensowniejszym możliwym celem, wyruszył więc w drogę, żeby go osiągnąć...

   Cztery Szlachetne Prawdy.

Po osiągnięciu oświecenia w wieku lat 35, Budda - "Przebudzony" - rozpoczął czterdzieści pięć lat swej aktywności nauczyciela od czterech zasadniczych stwierdzeń:

"Istnieje cierpienie". Ta prawda nie jest tak pesymistyczna, jak postrzegają ją w pierwszej chwili laicy, czy też jak rozumie się ją nadal na wielu uniwersytetach. Po głębszym przemyśleniu wskazuje ona na nieskończone bogactwo, zawarte w umyśle. W porównaniu z ponadczasową błogością, która jest ostateczną esencją wszystkich istot, każde uwarunkowane doświadczenie jest w mniejszym lub większym stopniu cierpieniem i nawet w najpiękniejszych chwilach życia ukazują się tylko przebłyski tej esencji. Budda wyróżniał trzy rodzaje cierpienia: "cierpienie cierpienia" przeżywamy, kiedy wszystko się rozpada i nie tracimy oparcie, wewnętrzne i zewnętrzne - jak dzieje się w przypadku utraty bliskich, rozstania, nie dającego się przezwyciężyć bólu, a także kiedy umieramy pozbawieni trwałych wartości. "Cierpienie przemijania" to z kolei termin opisujący to, że tak naprawdę nie można się oprzeć na niczym, , a wszystko to, co jest pełne szczęścia, piękne i przyjemne, zawsze w końcu wymyka nam się z rąk. "Cierpienie niewiedzy" wreszcie, oznacza stan bycia nieoświeconym - opisuje naszą niezdolność do zrozumienia "natury rzeczy". Chociaż dwoma pierwszymi z tych rodzajów cierpienia zajmujemy się nieustannie, to rzadko przeżywamy jego o wiele subtelniejszą, trzecią formę. Tymczasem to ona właśnie jest prawdziwą przyczyną wszelkiego bólu i rozpuszcza się dopiero w momencie pełnego oświecenia...

   Cztery Podstawowe Rozmyślania.

Z buddyjskiego punktu widzenia szczęście i radość nie zależą od warunków zewnętrznych, które nieustannie się zmieniają, lecz od przeżywającego wszystkie zjawiska - od samego umysłu. Dlatego szukamy spełnienia poprzez kierowanie uwagi do wewnątrz. Umysł jest w swej istocie świetlistym lustrem, którego siła promieniowania zmącona jest przez zasłony naszych wcześniejszych przeżyć oraz otoczenia kulturowego, w którym odrodziliśmy się na skutek karmy. To, co pojawia się w zwierciadle umysłu - wszystkie odbijające się na jego powierzchni obrazy - jest przemijające i ostatecznie rzecz biorąc, nierzeczywiste. Tylko samo lustro jest trwałe i istnieje naprawdę. Dlatego warto zabiegać o samego przeżywającego, a nie o tańczące w zwierciadle, zmienne zjawiska. Najskuteczniejszą metodą urzeczywistnienia natury umysłu jest w buddyzmie medytacja (sanskr.: bhawana lub sadhana, tyb.: gom). Dopiero poprzez bezpośrednią pracę z umysłem odnaleźć można taki poziom zadowolenia, na którym świat zewnętrzny i nasza własność naprawdę nam służą i zapewniają przestrzeń do rozwoju rzeczywistych i trwałych wartości. Obserwacja umysłu, a także historie życia urzeczywistnionych mistrzów i samego Buddy, nadają kierunek naszemu własnemu rozwojowi. Są ponadczasowe i pokazują wyraźnie, jak można doprowadzić życie do doskonałości - jak, dzięki własnej nieustraszoności, radości i miłości, myśleć o innych i im pomagać. Niektórym wystarczają już same takie przykłady, żeby mogli się otworzyć na buddyjskie metody i wykorzystywać poznane medytacje. Inni zwracają się ku tym metodom dopiero po doświadczeniu jakiejś bolesnej życiowej straty, ponieważ większość ludzi dostrzega szczęśliwe chwile dopiero wtedy, gdy już przeminęły. Podobnie jak wartość młodości i zdrowia doceniamy dzięki starości i chorobom, życie zaczynamy niestety często cenić dopiero wtedy, kiedy dobiega końca. Żeby skutecznie odkrywać umysł, radośnie i wytrwale, potrzebujemy ukierunkowania oraz bogactwa wglądów, które otworzą nas na Tu i Teraz...

   Odnaleźć trwałe szczęście.

Jeżeli chcemy trwale zmienić swoje postępowanie, musimy nauczyć się rozpoznawać przyczyny własnych nawykowych działań już w tym momencie, gdy do nich dochodzi i świadomie utrzymywać jak najwięcej przestrzeni pomiędzy przeżyciem i przeżywającym. Gdy znajdujemy się pod wpływem szkodliwych tendencji, starajmy się przedłużyć czas pomiędzy pojawieniem się impulsu do działania i samym działaniem, oraz zrozumieć, że właśnie w tej chwili stwarzamy własną przyszłość. W ten sposób uczymy się na co dzień raczej zaaplikować sobie dziesięć gum do żucia na raz, niż odpowiedzieć komuś w przykry dla ucha sposób. Albo z rozmysłem usiąść na własnych dłoniach, zamiast kogoś uderzyć. Jeśli zdajemy sobie sprawę z tego, że osoby nieprzyjemne są zawsze pod wpływem własnych przeszkadzających uczuć i dlatego mają niewielką wolność wyboru, łatwo nam będzie zobaczyć w nich "pacjentów" i rozwinąć współczucie. Człowiek mądry człowiek rozpoznaje przyczynę i skutek, a także zmienność i nierzeczywistość wszystkich rzeczy, i dlatego stara się każde, nawet najdrobniejsze działanie, wykonywać świadomie, ze współczuciem i zrozumieniem oraz unikać wszelkich szkodliwych zachowań. Niewielkie bezpośrednie przyczyny często prowadzą do naprawdę wielkich rezultatów. Ogólnie, istotą każdego buddyjskiego rozwoju jest tylko oczyszczenie przeszkadzających uczuć i usunięcie sztywnych poglądów. Naturę Buddy już przecież posiadamy! Przypomina to wchodzenie na wysoką wieżę - dzięki pożytecznym działaniom dla dobra wszystkich widzimy coraz więcej, z coraz większej wysokości. W miarę jak rozpuszczają się stopniowo nasze uwarunkowania i nieprzyjemne wrażenia, krok po kroku wychodzi na pierwszy plan nieograniczoność i przejrzystość umysłu. Właściwe myśli, słowa i działania prowadzą więc do przyjemnych i płynnych doświadczeń sprzężenia zwrotnego z otoczeniem oraz własną świadomością magazynującą. I jeszcze jedna ważna rzecz: dobre nawyki są po prostu przyjemne...

   Schronienie.

Jak można rozwinąć tak silne zaufanie do umysłu, żeby móc zarówno za życia, jak też podczas umierania przeżywać każde doświadczenie jako wzbogacające i pełne znaczenia?
Zaczynamy od sięgającego głęboko wyszczególnienia trzech wartości, którym naprawdę można zaufać. Żeby wkroczyć na ścieżkę oświecenia, wszyscy buddyści otwierają się na tak zwane Schronienie. Są to:

- Budda (tyb.: sangdzie). Ucieleśnia on na wszystkich poziomach doskonałe urzeczywistnienie umysłu i pokazuje swoim przykładem, że będac człowiekiem można osiągnąć oświecenie i w ten sposób doświadczyć nieustraszonej mądrości, samopowstałej radości i aktywnej miłości, a także dać im wszystkim wyraz. Tę naturę Buddy posiada każdy, nawet nie będąc tego świadomym.

- Nauka - droga do oświecenia (sanskr.: dharma, tyb.: czio). Składa się z 84000 nauk Buddy. Umożliwiają one dotarcie do celu w takim tempie, jakiego sobie życzymy i są źródłem oświeconego poglądu, który jest dla nas oparciem we wszystkich sytuacjach życiowych.

- Przyjaciele na drodze (sanskr.: sangha, tyb.: gendun). Są to bodhisattwowie, zarówno bardziej jak i mniej nam znani, z pomocą których się rozwijamy.

Te źródła Schronienia noszą razem nazwę "Trzech Klejnotów", lub też "Rzadkich i Drogocennych" (sanskr.: tri ratna, tyb.: konczog sum).

Jeżeli zmierzamy do ostatecznego doświadczenia umysłu, powinniśmy wykorzystać do rozwoju wszystkie jego poziomy i aspekty. Obok Trzech Klejnotów uczniowie Diamentowej Drogi otrzymują do dyspozycji również Trzy Korzenie (sanskr.: trimula, tyb.: tsa sum). Są to źródła wielkiego rozwoju i porywające narzędzia szybkiego i pełnego energii dążenia do urzeczywistnienia stanu najwyższej radości. Pierwszym i najważniejszym korzeniem jest nauczyciel (sanskr.: guru, tyb.: lama) ucieleśniający linię przekazu i nie traktujący poważnie zmiennych nastrojów i "jazd" swoich uczniów. Dzięki jego szczerości i doświadczeniu błogosławieństwo buddów przenoszone jest czysto przejrzyście. Poprzez swoje pole mocy i przekaz linii, Lama udziela błogosławieństwa - jest ono dobrym, ciepłym poczuciem zaufania, że życie ma sens i można je wykorzystać dla przyniesienia rzeczywistego pożytku wielu istotom...

   Drogi i metody w Diamentowej Drodze.

Schronienie w Trzech Klejnotach, zrozumienie przyczyny i skutku oraz Cztery Szlachetne Prawdy, są wspólne dla wszystkich buddyjskich dróg. Celem Drogi Podstaw jest rozpuszczenie przywiązania do ja, czyli wyzwolenie, dzięki któremu dobiega końca cykl ciągłych odrodzeń wraz z cierpieniem narodzin, starości, choroby i śmierci. Bardziej dalekosiężne jest jednak Schronienie związane z obietnicą bodhisattwy - wszechogarniającym życzeniem rozwoju dla dobra wszystkich istot i odradzania się dopóty, dopóki można być pożytecznym dla innych. Ta Wielka Droga podkreśla nagromadzenie współczucia i mądrości, które można rozwinąć z pomocą sześciu wyzwalających działań (porównaj z rozdziałem „Towarzyszenie umierającym”). Celem jest tutaj osiągnięcie oświecenia dla dobra wszystkich. Jeżeli ktoś potrafi w swoim systemie wartości zastąpić to, co uwarunkowane i przemijające, tym, co ostateczne i ponadczasowe, zainspirować się formami z energii i światła, oraz przeżywać świat jako czysty i podobny do snu, metody Diamentowej Drogi będą dla niego najodpowiedniejszą ścieżką. W zależności od osobistego podejścia można wówczas używać ćwiczeń z formą lub bez formy, w obszarze trzech dostępnych dróg: Drogi Zaufania, Drogi Wglądu i Drogi Metod...

 

Rozdział 3 Przygotowanie do śmierci.

Codziennie i wszędzie doświadczamy, że wszystko, co złożone, jest przemijające. To, co przed chwilą jeszcze żyło, jest już może martwe, a to, co pojawia się dzisiaj, już jutro może zniknąć. Również wtedy, kiedy zużyte komórki będą się jeszcze - miejmy nadzieję -przez dłuższy czas regenerowały, każdy z nas przez cały czas trochę umiera. Utrata ukochanych, rodziców, rodzeństwa, dobrych przyjaciół lub własnego zdrowia, a także wielkie zewnętrzne zmiany zachodzące w czasie klęsk żywiołowych czy też w życiu gospodarczym, wskazują nieustannie na tę przemijalność. Życie ma z pewnością koniec, jednak nasz rozum nie chce nic o tym wiedzieć i wciąż ma nadzieję na dalsze istnienie i nieśmiertelność. Chociaż najwyraźniej każda istota pewnego dnia umrze i prawie wszystko poza tym potrafimy zrozumieć, wielu ludzi często do końca życia wzbrania się przed poznaniem tego faktu i zaakceptowaniem go. Tęsknota za bezpieczeństwem i nieśmiertelnością jest w ludzkim umyśle bardzo silna. Przede wszystkim w kulturach, które starają się "zamaskować" śmierć, tendencja do gorączkowego chwytania się życia i napięcia z tym związane stają się bardzo silne.

Jeżeli jednak zrozumiemy, że jedynie bogactwo naszej własnej natury Buddy jest ponadczasowe, będziemy potrafili przyjąć rozluźnioną postawę wobec zbliżającej się śmierci. Milarepa, wielki jogin Tybetu, opiewał przed 900 laty to, co umierający człowiek powinien przemyśleć. Przy pomocy życiowych przykładów, związanych najczęściej z przyrodą Himalajów wśród której żył, pomagał swoim uczniom lepiej zrozumieć przemijalność wszystkich zjawisk. Pokazywał im zarówno zmienność świata zewnętrznego, jak też niepewność wszystkich uwarunkowanych stanów umysłu i to, że nie są one satysfakcjonujące. Ciągle od nowa zwracał uwagę swoich uczniów na jedyne trwałe zjawisko - w pełni rozwinięty umysł...

   Świadomość przemijania w Tu i Teraz.

Ponieważ każda chwila może być ostatnią, z pewnością powinniśmy sensownie wykorzystywać swój czas. Ani rozluźnione, przyjemne życie z 35-godzinnym dniem pracy, ani polowanie na pieniądze, wygrana w totka, dający wiele spełnienia ukochany lub też dom, nie dają trwałej satysfakcji. Za wszystkimi przeżyciami, nawet za tymi wyjątkowymi i szczególnymi, kryje się zawsze bolesna prawda, że ostatecznie nic nie jest trwałe. Jak jednak można dawać z siebie w życiu jak najwięcej i jednocześnie przygotowywać się do śmierci? Jak można patrzeć śmierci prosto w oczy bez lęku i innych ograniczających uczuć?

   Przyjmowanie i puszczanie.

Śmierć ma niezliczone przyczyny. Albo czas naszego życia po prostu dobiegł końca, albo sprowadzają ją nagłe okoliczności. W pierwszym przypadku można jedynie złagodzić doświadczenia, ponieważ sama śmierć jest nieunikniona. Jeżeli jednak nasze życie jest nagle i pozornie bez przyczyny zagrożone, czasami może nam pomóc medycyna, medytacja i inicjacje długiego życia lub ewentualnie życzenia, które je przedłużają...

   Rozwój dla dobra wszystkich.

Jako ludzie współcześni zazwyczaj posiadamy dobre wykształcenie, jednakże nasze czasy cechuje ogólnie pewien brak ludzkiej dojrzałości, spowodowany przez "kulturę rozrywki". Jesteśmy nieustannie chwytani przez pragnienia i wrażenia zmysłowe, robimy tysiące nieważnych rzeczy. Prowadzi to do rozproszenia umysłu, który z tego powodu rzadko przeżywa coś o naprawdę głębokim znaczeniu.

Każdy z nas lubi wolny od pomieszania czas, kiedy możemy o wszystkim decydować, dlatego istnieją weekendy i wakacje. Często jednak chochlik powierzchowności podróżuje z nami i nadal szukamy szczęścia w świecie zewnętrznym, pozbawieni dostępu do wewnętrznego spokoju, który daje prawdziwą radość. Nawet na łożu śmierci większość ludzi nie potrafi pamiętać o tym, co jest naprawdę istotne.

Kluczem są tutaj wyćwiczona stanowczość i moc, a rozwinąć je można podczas medytacji. Rozwój przynosi już samo przezwyciężenie własnych zasłon głupoty, pomieszania, przywiązania, dumy i chciwości oraz powstających w rezultacie nawykowych skłonności, takich jak ospałość czy litość nad sobą...

   Zewnętrzne przygotowanie do śmierci.

Prawdziwa sztuka umierania polega na umiejętności pozostawania odprężonym i rozluźnionym, a jednoczenie nierozproszonym i skoncentrowanym na jednej rzeczy. Dlatego umierający powinien, tak często jak to tylko możliwe, wyobrażać sobie nad swoją głową to, co dla niego jest najpiękniejsze i wyrażać życzenia, żeby się tam udać (patrz rozdział "Towarzyszenie umierającym").
Rodzina, przyjaciele i znajomi powinni raczej siedzieć w pobliżu jego głowy; niewłaściwe jest stanie przy nogach i na przykład robienie umierającemu masażu stóp. Jeżeli śmiertelnie chory czuje ból w dolnej części ciała, co mogłoby kierować jego energię ku dołowi, powinien dostać wystarczającą ilość środków przeciwbólowych, żeby świadomość nie koncentrowała się na tym obszarze, lecz mogła skupić się na szczycie czaszki. Ogólnie ciało powinno odczuwać jak najmniej rozproszeń...

 

Rozdział 4 Wewnętrzne przeżycia umierającego.

   Powstawanie żywiołów.
   Rozpuszczanie się żywiołów.
   Dalszy ciąg procesu umierania.

 

Rozdział 5 Towarzyszenie umierającemu.

   Godne odejście.
   Sześć Wyzwalających Działań.
   Umieranie jako proces.
   Szczególne wyzwania.
   Pomoc wykraczająca poza śmierć.

 

Rozdział 6 Decydująca chwila.

   Przejrzyste światło Stanu Prawdy.
   Świetliste formy Stanu Radości.

 

Rozdział 7 Odrodzenie.

   Odrodzenie się w obszarach istnienia.
   Długofalowe przygotowanie.
   Zręczne środki.

 

Rozdział 8 Świadome umieranie.

   Poła do Stanu Prawdy.
   Poła do Stanu Radości.
   Poła do Stanu Wypromieniowania.
   Kursy poła.

 

Rozdział 9 Sztuka umierania.

 

Rozdział 10 Medytacje.